W cieniu stolicy

Zygmunt Karaszewski

 

Dzieje, a zwłaszcza początki wielu ważnych ośrodków życia, modlitwy czy nauki w miarę upływu czasu idą w niepamięć. Zarówno dokumenty jak i kamienie niszczą się i rozsypują w proch. Pamięć ludzka jest ulotna. Dlatego inicjatywa sięgnięcia do „korzeni” nowej - tworzącej się parafii w Kępie Zawadowskiej, która siłą rzeczy i z ochotnego ducha tworzyć będzie "małą ojczyznę", zasługuje na uznanie i podziw.

Tereny przynależne do parafii Posłania Uczniów Pańskich nie były pustkowiem. Na tej ziemi w innych warunkach i w innym krajobrazie żyły pokolenia ludzi, którzy zmagali się z żywiołem Wisły, wierzyli w lepszą przyszłość, cierpieli i odchodzili do wieczności. Przez wieki żyli w cieniu książęcego Czerska a później Warszawy. Dlatego jeżeli ktoś mówi dziś o Warszawskiej Kępie Zawadowskiej – to naprawdę nie wie co mówi. Ta kępa jak i przyległe wsie jest w dalszym ciągu miejscowością mazowiecką. Administracja Książęca, Królewska i państwowa zmieniała granicę i formy sprawowania władzy, a ludzie przez wieki dążyli do swoich „centrów” jakimi były parafie. Wszystko zaczęło się w pamiętną Wielką Sobotę 14 kwietnia 966 roku, gdy książę Mieszko I wraz z drużyną wojów przyjmował chrzest święty. Istniejące księstwo Polan wyrosłe na „szczepie piastowym” zaczęło wchodzić od tego momentu do europejskiej rodziny narodów chrześcijańskich opartej na dziedzictwie św. Piotra – Apostoła i kolejnych Papieży. W warownych grodach jaki na rozstajach dróg pojawił się krzyż i zaczęły być budowane świątynie. Rozległa kraina zmieniała oblicze i pejzaż. Podział na dzielnice wyodrębnił ziemie po obu brzegach środkowej Wisły na samodzielne Księstwo zwane Mazowieckim. Był to ewenement przy „boku lub obok” pozostałych. Odrębność ziemi mazowieckiej od reszty Królestwa Polskiego trwała długo bo aż do 1529 roku. Wiemy też, że w X wieku nastąpił na słabo zasiedlonym lecz mocno zalesionym terenie gwałtowny rozwój osadnictwa. Tu nasuwa się pytanie dlaczego mieszkający tu ludzie byli nazywani Mazowszanami. Nazwa ta po raz pierwszy zapisana została w Kronice Ojca ruskich kronikarzy prawdopodobnie Greka z pochodzenia NESTORA ok. 1047 roku. On to w tzw. opowieści dorocznej zapisał że „książę Jarosław a brat żony naszego Kazimierza Odnowiciela – szedł na Mazowszany i ich upokorzył”. Tenże ojciec Nestor podał też interesujący wywód o pochodzeniu Polaków (Polan) i Mazowszan. Według niego byli oni uciemiężeni nad Dunajem przez Wołochów, dlatego przenieśli się nad Wisłę i nazwali Lechami a od nich Polanami, Pomorzanami i Mazowszanami. Polscy badacze stwierdzają jednoznacznie, że nazwa Mazowsze jest pierwotną jak Śląsk czy Pomorze i nie daje się jednoznacznie wyjaśnić. Składa się z dwóch członów „mas” i „wsze”. Pierwszy oznacza mazanie się w tłustych lub błotnistych glebach nadwiślańskich, a drugi odnosi się do ogółu ludzi. Nieoceniony Gall Anonim pisze że Mazowsze było gęsto zaludnione przez chroniących się w nim ludzi Doniosłe a często pomijane znaczenie w procesie tworzenia się Państwa a więc i Królestwa Polskiego miał rozwój sieci parafialnej. Łączyła się ona zawsze z osadnictwem i chrystianizacją. Do najstarszych parafii w tej części Księstwa Mazowieckiego należał Służew, Jazgarzew, Cieciszew (obok Słomczyna ) i Powsin. Z utworzonej w 1238 służewieckiej parafii świętej św. Katarzyny powstała parafia w Milanowie (Wilanowie), a z ich obu w Roku Grunwaldzkiej bitwy parafia w Powsinie. Powsin to bardzo stara wieś. W dokumentach stolicy apostolskiej z 1263 r. wymieniana jest jako własność biskupów kujawskich. Nazwa Warszawa po raz pierwszy pojawia się w 1313 roku. A miejscowości takie jak Piaseczno czy Góra Kalwaria jeszcze nie istniały. Wiadomo z posiadanych dokumentów, że już w XIII w. istniały wsie: Powsino, Lisy, Okrzeszyno i przysiółek z nich powstały o nazwie Kępa Okrzewska, Jeziora (Jeziórce) Łazy i Narty. Te dwie ostatnie w obrębie fal wiślanych zaginęły i w XVII już nie było po nich śladu. To na naszym Mazowszu osady powstawały w dolinach rzek lub nad ich brzegami lub jeziorami. Jedną z najstarszych był Książęcy Czersk wraz z ziemią Czerską. Był to silny ośrodek władzy książęcej i kościelnej. Przeniesienie Kapituły do Warszawskiego Kościoła św. Jana zakończyło rozwój tego grodu . Ziemia czerska jak i całe południowe Mazowsze było enklawą biskupstwa poznańskiego. To w Czersku a później w Warszawie rezydował Archidiakon - zastępca biskupa. Przy dużej odległości od Poznania ułatwiało to bardzo organizację życia religijnego. Rzeka Jeziorka pełniła funkcję rozgraniczającą ziemi książęcej czerskiej i warszawskiej. W tamtych czasach stanowiska pełnione na dworach Królewskich czy Książęcych nie były opłacone inaczej jak darowiznami gruntowymi, dlatego też duże znaczenie osiągnął np. ród Ciołków - bardzo zasłużony dla Kościoła i całego Polskiego Królestwa. Wdowa po Andrzeju Kasztelanie (dowódcy wojsk) Elżbieta w swym rodowym majątku jakim był Powsin w 1398 r. funduje wraz z synami kościół dla wspomożenia duszy zmarłego męża i ułatwienia „pobożności” poddanym, którzy mieli dość daleko do Służewa czy Milanowa. Powsin odkupił od potomków Ciołków – „jako miłych sąsiadów” Jan III i włączył do klucza wilanowskiego. Synowie króla jak i ich następcy na Wilanowie do końca XIX w. posiadali prawo patronatu sześciu parafii ( Wilanów, Służew, Jazgarzew, Powsin, Piaseczno i Żerzeń ). Dokumenty potwierdzają że Kmiecie (chłopi)z Okrzeszyna, Lisów i Jeziorny nie świadczyli pańszczyzny – były to wsie książęce. Miejscowości – wsie tj. : Kępa Oborska, Habdzinek oraz Obórki leżące na prawym brzegu Jeziórki należały do parafii w Cieciszewie – Słomczynie i stan ten trwał do połowy XX w. Związane były z dobrami ziemskimi z siedzibą w Oborach. Przetaczające się wojny, rokosze i powstania nie omijały Warszawy. Siłą rzeczy miejscowości w jej bliskości narażone były na różne klęski: pożary, grabieże, kontrybucje itd. Z tego względu nastąpiła znaczna degradacja otaczającego Warszawę Mazowsza. Wtedy to (a był to 1807) obok Kępy Okrzewskiej i Okrzeszyna za przyczyną ówczesnych właścicieli Wilanowa i władz Księstwa Warszawskiego zaczęli pojawiać się nowi osadnicy z Nadrenii, Westfalii, Szwabii. Nowej osadzie nadano nazwę Kępa Olęderska i Zawadowska, ta pierwsza wtopiła się szybko w Okrzewską. Nie daleko w pobliżu Piaseczna powstały znacznie większe skupiska osadników – kolonistów w Iwicznej, Julianowie i Józefosławiu. Pierwsza z grup zachęcona lepszymi warunkami przez rząd carski wyjechała po roku do Besarabii nad Wołgą, gdzie ich potomkowie żyją tworząc zwartą grupę niemiecką. Zapobiegliwość nowych osadników sprawiła, że już w 1808 r. mieli tu własną kaplicę, szkołę i cmentarz i utrzymywali sami, co na tamte czasy było zupełną nowością Kantora – nauczyciela, który nie był jednak duchownym - pastorem. Organizacyjnie należeli do odległej, bo w pobliżu Warki w Pilicy – parafii. W drugiej połowie XIX w. gdy ruch ekumeniczny nie był znany, korzystali raz w miesiącu z użyczonego kościoła Św. Anny w Piasecznie, gdzie pastor z Żyrardowa sprawował nabożeństwa. Dopiero w 1898 r. z wielkim wysiłkiem przy zgodnym opodatkowaniu się „od komina” wybudowali w Starej Iwicznej kościół. Ta nowa parafia obejmowała znaczy obszar w obrębie Warka – Falenica. Wisła jako rzeka nie dzieliła ludzi. Parafia liczyła w 1939 r. 3 000 wiernych, bo tylu było kolonistów – ewangelików. Językiem codziennym i liturgicznym był niemiecki. W aktach urzędu miasta Piaseczna zachowały się księgi metrykalne (do końca 1944 r.) pisane w tym języku. Są one swoistą kopalnią wiedzy o osadnikach tu żyjących. Opuścili oni te tereny wezwani przez ostatniego proboszcza w obawie przed nacierającą Armią Czerwoną. Opustoszał dom modlitwy, a i pozbawione opieki cmentarze zarosły gęstwiną drzew i krzewów. Wspólny wysiłek gminy Konstancin – Jeziorna oraz powsińskiej parafii, a także wiernych czyli dawnych i nowych „sąsiadów”, cmentarz został uporządkowany. Postawiony podczas ekumenicznego nabożeństwa 7 XII 2000 r. krzyż upamiętnia, że jesteśmy dziećmi tego samego Boga.